Zamiast relacji .................. reminescencje w refleksyjnym tonie.
Pozwolę sobie w kilku zdaniach skomentować to co obserwuję podczas meczów naszych chłopaków. Jako rodzic i kibic, a wcześniej jako trener naszych chłopaków odczuwam wielkie zażenowanie postawą tych, którzy powinni kibicować i wspierać chłopaków w trudnych chwilach, a prezentują postawę zgoła odmienną. Słuchając utyskiwań o tym, że nasi chłopcy są słabi, wolni, nie potrafią grać szybką piłką itd., itp. Przyprawiało mnie o mdłości.
Faktem jest, że zespół Chemika był zdecydowanie lepszą drużyną. To już nie był ten Chemik, którego wyraźnie pokonywaliśmy w poprzednich spotkaniach. Drużyna ta wzmocniła się o nowych zawodników, więc dalszy komentarz zbyteczny, koniec kropka. Juniorzy nasi dali z siebie wszystko co w danym dniu dać mogli. Jednym wychodziło to lepiej innym gorzej. Mimo takiej a nie innej postawy to my prowadziliśmy jeszcze 15 minut przed końcem meczu.
Znam tych chłopaków bardzo dobrze i będę ich bronił. Jestem przekonany, że dali z siebie wszystko i zależało im jak nigdy na korzystnym wyniku. Owszem nie ustrzegli się wielu błędów, a ich bojaźń i „elektryczność” wyczuwało się aż nadto. Nikt natomiast nie dostrzega wspaniałej postawy bramkarza, nikt nie dostrzega ambitnej postawy obrońców, którym było bardzo ciężko upilnować szybkich zawodników Chemika. Przecież my Polacy lubimy narzekać. Widzieć tylko wady zamiast pozytywów. I sobie tak opowiadamy jak to fantastycznie mają na Gwieździe, jak to innych klubach ciężko pracują na treningach a my nie. Szok.
Ja jako trener, kibic i rodzic jestem dumny z naszych juniorów. Drużyna nasza gra praktycznie w niezmienionym składzie od kategorii Orlika. Są ze sobą razem na dobre i na złe, nie szukaliśmy na siłę wzmocnień na zasadzie podbierania zawodników w innych klubach. To nam podbierano chłopaków, a następcy pokazywali, że mimo to potrafią grać fantastyczną piłkę, wygrywać turnieje, wygrywać rozgrywki ligowe. Szybko zapominamy piękne mecze z Pałuczanką i Dębem, kiedy nasi chłopcy udowodnili swoją dominację w lidze. Skład mamy optymalny i to zawodnicy swoją ciężką pracą muszą udowodnić trenerowi, że zasługują na grę na boisku. Narzekanie na niesprzyjający los, burze i gradobicia nic tu nie zmieni. Praca i jeszcze raz praca.
My jako kibice nie możemy zapominać, że za chwilę minie dekada od dnia kiedy nasi piłkarze podjęli się pierwszych treningów. To wiele lat wyrzeczeń, ciężkich treningów, pogodzenia tego wszystkiego ze szkołą ( wiemy wszyscy jaki jest poziom ). Nie szanować ich wysiłku i głośno komentować słabości to moim zdaniem zachowanie skandaliczne.
Ja zawsze jestem z Wami: „Wierny po porażce, dumny po zwycięstwie”.
Komentarze