Pierwsze ligowe zwycięstwo w deszczu niewykorzystanych sytuacji.

Pierwsze ligowe zwycięstwo w deszczu niewykorzystanych sytuacji.

W drugiej kolejce Polonia na własnym stadionie podejmowała Spartę Przysiersk. Mecz zapowiadał się emocjonująco ze względu na wysokie zwycięstwo przyjezdnych w zeszłym tygodniu z Victorią Bydgoszcz, 11:0. Poloniści natomiast dążyli do zdobycia pierwszych ligowych punktów w tym sezonie, czego na pewno nie ułatwił brak Łukasz Chruścickiego, oraz Łukasza Syrockiego.

Mecz rozpoczął się bardzo stabilnie w wykonaniu gospodarzy, spokojne wyprowadzanie akcji pozwalało na zyskiwanie terenu i budowanie składnych akcji. Mimo słabszych warunków fizycznych Polonistów to właśnie oni prowadzili grę co przekładało się na mnóstwo sytuacji podbramkowych. Po czterdziestu minutach gry, dobiegł gwizdek kończący pierwszą połowę. Zawodnicy schodząc do szatni na pewno mogli spodziewać się słów otuchy ze względu na ładny styl gry, a ponadto mieli okazję uregulować odpowiednio celowniki, aby niewykorzystane sytuacje przestały nas nękać.

W przerwie nastąpiła zmiana za Adama Łotoszyńskiego wszedł Kuba Rybacki. Druga połowa rozpoczęła się bardzo chaotycznie ze strony Polonistów, dużo niedokładnych podań i strat przyczyniło się, że teraz to zawodnicy Sparty Przysiersk częściej znajdowali się przy piłce. Chwilowy letarg Polonistów zakończył się w 50 minucie i wszystko wróciło do ładu i składu tak jak w pierwszej połowie. W 58 minucie sędzia podyktował rzut wolny, pozycja z jakiej zawodnik ustawił piłkę dawała dwie jednakowo dobre możliwości, wrzutkę w pole karne, bądź strzał. Wykonawca rzutu wolnego(Mateusz Roczyński) zdecydował się uderzyć i zrobił to bez zarzutu - strzał nie do obrony. Po wielu niewykorzystanych sytuacjach przez napastników i pomocników to obrońca strzelił gola i tak oto Poloniści wyszli na prowadzenie 1:0. Goście oczywiście przyjechali tutaj po punkty i coraz częściej chcieli być przy piłce jednak nie przynosiło to efektu poza kilkoma rzutami rożnymi. Ostatnie 5 minut to nerwy z jednej jak i drugiej strony, jedni nie chcieli stracić gola w samej końcówce, drudzy natomiast musieli strzelić, żeby wyjechać z Bydgoszczy przynajmniej z jednym punktem. W 81 minucie sędzia gwizdnął po raz ostatni w tym spotkaniu i Poloniści mogli się cieszyć z obronionego zwycięstwa i 3 oczek do tabeli ligowej.

Zwycięstwo na pewno motywuje zawodników przed wtorkowym/środowym arcyważnym derbowym meczem z Chemikiem Bydgoszcz.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości